poniedziałek, 19 grudnia 2011

Jestem gruby i brzydki.
Ale to nie jest blog anorektyka... chyba..... dlatego nie o tym będę mówił. Póki co jedynie przedłużam, bo nie mam tematu do rozmowy...

Nagle, znikąd na plastyce do mojej wielkiej brzydkiej grubej tłustej brzydko-włosej główki wpadł pomysł. NARYSUJĘ COŚ. Wziąłem kartkę. Czysta biała kartka, tak cieniutka, że niczym żyletka mogłaby rozciąć moje ciało. Widać było pojedyncze włókna, stanowiące kartkę, na której zaraz pojawi się schiza. Schiza nastolatka.

I zbudowałem napięcie.
Oto efekt mojej pracy, podczas której patrzyli się na mnie jak na opętanego (zazwyczaj nikt nic nie robi na zarcie a ja nie tylko robiłem, ale i ... ochoczo.)
Ochoczo.

Rysunek w barwach zimnych, wykonany pastelami olejnymi. Których nienawidzę. Ale jakoś wyszło. Podoba mi się nawet... Uchwyciłem światło.... ALE NIE O TYM JEST TEN BLOG... A może jednak...

Poranek w raju mocno deszczowy,
Przez chmury na Ziemie spojrzał syn Jehowy
I za głowę swą świętą się złapał
Co na tym świecie powyczyniał szatan
Pod bramy piekła zszedł i woła żeby wyszedł bies
Pyta go wprost: "O co tu chodzi i co grane jest"
A on na to, że srogo gdzie indziej zajęty 
Bo na innych światach rozumny byt poczęty.
Więc kto tu zawinił, kto za ten burdel odpowiada
Jak to naprawić i jaka na to rada 
Wzywa do siebie wszystkich świętych i wszystkie anioły 
Nikt nic nie wie kto tak spieprzył Ziemskie padoły.

Pomyśl Joshua, bo odpowiedź jest prosta
Wolna wola u chaosu podstaw.
Z wolnością jest jak z Polakiem i demokracja-
Nie wiadomo co zrobić z taką kombinacją













A tak przy okazji...  To ja...

piątek, 16 grudnia 2011

JA TEGO DO KURWY NĘDZY NIE WYTRZYMAM.

Babcia mi dziś powiedziała, że się mnie boi...
Rzuciłem butelką coli, bo nawet o to była kłótnia... I uderzyłem nią w doniczkę. Doniczkę z kwiatkiem. Fikusem, ten upadł, kiedy ona przyszła (By kontynuować kłótnię), kwiatek leżał na ziemi, doniczka się nie potłukła na szczęście..
Obok był drugi fikus, którego razem wybieraliśmy, kupiła mi go, doniczkę w której stoi też, a teraz zaczęła płakać, czemu  ja nie doceniam takich rzecz, ona przez tyle godzin sprzątała mi pokój jak byłem na wyjeździe... przestawiała mi kwiatki wszystkie, bo wie jak je kocham, a teraz ja zrobiłem coś takiego...
I powiedziała, że się mnie boi, własna babcia... Płaczę... kurwa nie wytrzymuję.
Powiedziała, że mogła tamte pieniądze wydać na coś innego, że nigdy nie jestem szczęśliwy...





Chciałem Wam powiedzieć, o tym, jak było w Berlinie... Ale nie jestem w stanie. Źle mi... Płaczę, czemu tak przeżywam takie błahostki...
Widziałem tyle miejsc i tyle ludzi, których pewnie już nigdy więcej nie zobaczę.


Poznałem mężczyznę o wysokości dwóch stóp
Ten mężczyzna był dość ambitny
W świecie, który jest okrutny
Dla nas wszystkich
Powiedziałem 'cześć'
A on odpowiedział
On powiedział 'słuchaj tych słów, którymi kierowałem się w moim całym życiu'

Jesteś jedynie tak wysoki
Jak twe serce pozwala ci być
I jesteś tak niski
Jak świat będzie ci się wydawał
I kiedy robi się burzliwie
I czujesz że możesz upaść
Po prostu popatrz w jasną stronę
Przybliżysz się do sześciu stóp wysokości

Poznałem mężczyznę o wysokości 21 stóp
Był wysoki jak gigant
W świecie wyzywającym
jego wysokość

Powiedziałem 'cześć'
A on odpowiedział
Powiedział 'słuchaj tych słów
których się bałem przez całe życie'

Jesteś jedynie tak wysoki
Jak twe serce pozwala ci być
I jesteś tak niski
Jak świat będzie ci się wydawał
I kiedy robi się burzliwie
I czujesz że możesz upaść
Po prostu popatrz w jasną stronę
Przybliżysz się do sześciu stóp wysokości

Jestem mężczyzną o sześciu stopach wysokości
Zaledwie szukam odpowiedzi
W świecie gdzie odpowiedzi żadnej z wszystkiego nie ma

Powiedziałem 'cześć'
Lecz bez odpowiedzi na te słowa
Które napisałaś ponieważ
Znalazłem pokój w myślach

Ponieważ jestem tak wysoki
Jak me serce pozwala mi być
I jestem tak niski
Jak świat będzie mi się wydawał
I kiedy robi się burzliwie
I czuje że mogę upaść
Po prostu patrzę w jasną stronę
Przybliżam się do sześciu stóp wysokości







Czemu tak trudno jest nam być szczęśliwymi

niedziela, 11 grudnia 2011


Wierzę w to, że ktoś nad tobą czuwa
Wsłuchują się w każdą rzecz którą powiesz
A kiedy umrzesz, sprowadzą cie na dół i wytłumaczą ci wszystko.
Pewnego dnia zdasz sobie sprawę...

...że trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie
sąsiad ma samochód którym chciałbyś jeździć
kiedy czas ucieka ty chcesz pozostać żywym
wszyscy żyjemy pod tym samym niebem,
wszyscy będziemy żyć,
wszyscy umrzemy.
to nie jest złe,
to nie jest też dobre,
koło ma tylko jedną stronę.
oooo. Porysowało się dziś. Gówno z tego wyszło ale się porysowało.
,,Widziałem dąb żywy rosnący w Luizjanie,
Zupełnie samotny,
Z mchem zwisającym z gałęzi,
Bez towarzyszy stojący,
Prawiący ciemnozielonym radosnym listowiem."
Płaczący potwór (Abstrakcja)
Czy wiesz, za co warto jest walczyć,
Kiedy nie warto umierać?
Czy nie zapiera ci to tchu w piersiach
I nie czujesz, że się dusisz?
Czy ból przewyższa dumę?
I poszukujesz miejsca aby się ukryć?
Czy ktoś złamał Ci serce?
Jesteś zrujnowany...





Wiecie co...  długo się zastanawiałem, za co byłbym w stanie zawrzeć pakt z diabłem. Miał ostatnio na religii i filozofuje. I myślę że jest jedna rzecz. Jedna rzecz w całym wszechświecie. Wszechświat.
Zwiedzić wszechświat, kto wie, może przyleciał by po mnie facet w niebieskiej budce policyjnej, która okazała by się wehikułem w czasie i przestrzeni... i przeżył bym przygody. A może podróżowałbym w samotności? Spotykał rasy, imperia, legendarne nieba i fałszywych bogów. Widziałbym upadki i powstania...

Ale nie sprzedałbym swojej duszy, gdzie tam! Jestem zbyt cenny. Ale bym ją wynajął. Powiedzmy... Z każdą sekundę od rozpoczęcia zwiedzania wszechświata, spędziłbym dwie sekund w piekle. Fajny interes, nie? Ale chyba Lucek na to nie pójdzie... No, chyba że rano znajdę popiół w swoim pokoju, wtedy napiszę Wam że się udało. Ale niestety dopiero w piątek, po późno w czwartek wracam z Berlajna.

Zaznaczam kreskę długopisem na ręce, za każdym razem, kiedy czegoś zapomnę. W ten sposób wiem, że oni chcą żebym ich nie pamiętał, w końcu zacznę zapamiętywać...

Oni są wszędzie.

sobota, 10 grudnia 2011

Dam dam dam dam...
Zwycięstwo..
Kto by pomyślał, że jest tyle WSPANIAŁYCH LUDZI?!
Ludzi, którzy rozpoznali jego kłamstwo.

Pozdrowienia dla Was, wy wiecie że to o Was.



A teraz napiszę o czymś... tylko o czym?! O tym, że pojutrze jadę do Berllina, na co się nie przygotowałem jeszcze? Nieeee...

Pokażę Wam przykład zastosowania schizofrenii paranoidalnej i pędzla:
Ta, mój bucik. i jak? Wyżyłem się na nim artystycznie. Przedtem musiałem odpruć przyszyte paski takie . Zupełnie go zmieniłem... Szkoda, że ludzi nie tak łatwo zmienić.
A to kawałek mojego pokoju. Łapacz snów... Chroni przed koszmarami... Ale wiecie co... szkoda, że nie pomaga spać. Bo przez całą noc patrzę się w gwiazdy.

czwartek, 8 grudnia 2011

Ale chuj z tego nędznego, słabego, kłamliwego człowieczka. Mój ,,przyjaciel" obraził wszystkich moich znajomych na moim profilu na zapytaj.com.pl... Pewnie większość moich czytelników jest właśnie z tego portalu...

Dał do zrozumienia, że za równo ja jak i oni, to pozerzy. Byłem wściekły, ale wiecie co? Złapałem go dziś rano za ramię, wyrwałem mu słuchawkę z uszu. Udawał rozbawionego, ale widziałem jak się wystraszył. Sprawił mi największą przyjemność jaką mógł. Budzę przed nim respekt.

Dziękuję Sommeil, której cały dzień pisałem jakim on jest .......................................................................... A także Nerezzie, której chyba pisałem jeszcze o 1 w nocy, jaki jestem zły.

A nie dziękuję swojej babci, która na wieść o tym, że dostałem jedynkę z chemii, uznała, że z moimi ocenami nie dostanę się do liceum, tylko do technikum, i zostanę robotnikiem.
To pokazuje, jak ona mnie nie zna.
Prędzej bym roznosił ulotki, niż był robotnikiem.
Prędzej uciekłbym do lasów Europy południowej, i w środku największego lasu wybudował drewnianą chatkę. Zrobiłby to.
A NAJPRĘDZEJ byłbym choć raz w życiu odrobinkę szczęśliwszy, jako samotny artysta malujący za ostatnie pieniądze.

Co ja robię tu?
Ooo, co ty tutaj robisz?

Takie teksty piosenek, które mówią mniej więcej, co dziś sobie myślę.

Połóż pistolet na stół
I uprzedzenia wyrzuć w kąt
Na całym świecie są faszyści,
Którzy nienawidzą innych rąk
Nie, nie, nie...
Nie wszystkich możesz zabić
To niemożliwe - uwierz mi
Nie, nie, nie...
Za dużo możesz stracić,
Bo takie krótkie są nasze dni

Tylko nie mów tego mi
Nigdy nie mów tego mi
Tylko nie mów tego, że
Nienawidzisz...
Tylko nie mów tego mi
Tylko nie mów tego mi
Nigdy nie mów tego, że
Nienawidzisz mnie

Więc pomyśl o tym, co Cię boli
O wszystkich wojnach, które znasz
To najtrudniejsze zawsze jest
Powiedzieć "nie", gdy mówią "tak"
Nie, nie, nie...
Bądź pozytywnym wojownikiem
Kiedy na ringu zostajesz sam
Tak, tak, tak...
Za dużo dzieci nie ma już
Swoich tatusiów i swoich mam

Tylko nie mów tego mi
Nigdy nie mów tego mi
Tylko nie mów tego, że
Nienawidzisz...
Tylko nie mów tego mi
Nigdy nie mów tego mi
Tylko nie mów tego, że
Nienawidzisz mnie



I druga
Tym razem urywek.

to już jest koniec nie ma juz nic,
jesteśmy wolni możemy iść,
to już jest koniec możemy iść,
jesteśmy wolni bo nie ma już nic,


I nie wiem, co mogę Wam jeszcze powiedzieć. Imię osoby, o której wcześniej mówiłem, zacząłem nieświadomie pisać z małej litery, co oznacza, że stracił on resztki godności i mojego szacunku. 

Na koniec dziękuję Numb za cytat, który zostawię u siebie na profilu.
,,Ludzie są źli i kłamią"
To się wręcz pokrywa z moim motto ,,Człowiek z natury jest zły."
I na koniec zdjęcie dla Numby (Pozwoliłem sobie odmienić):
Piękny, straszny wszechświat.

wtorek, 6 grudnia 2011

Wolna wola?








No dobrze, wiecie co? Zauważyłem, że czuję niesamowity upust uczuć to narysowaniu, namalowaniu czegoś. Niezwykle silne uczucie. Co to jest... Szczęście?


Wciąż się modlą, tyle że nie wiedzą, że Bóg nie wysłucha, jesli nie słucha.


Wiecie co... Nie mam żadnych sensownych myśli. Mam ochotę wbić sobie nóż w rękę, co robiłem jeszcze tak nie dawno. Ale nie mogę... Obiecałem, znajomej, oraz Vanilli.

Oj, jak straszny musi być widok ziemi z... no nie wiem, odległości takiej jak między ziemią a księżycem...Pomyślcie. Możecie zobaczyć swój kontynent. Wiecie, gdzie możecie umiejscowić swój dom. Ale to nie działa w dwie strony.
Z obecnej perspektywy, nic nie widzisz. Nie umiesz nic nigdzie umiejscowić. Nie wiemy o czymś, co może być tak blisko, a oni mogą wiedzieć o nas.

Ta, można to rozumieć dosłownie, jak i w przenośni. Przyzwyczajcie się.






Piękny, straszny wszechświat.

niedziela, 4 grudnia 2011

Bycie nieludzkim.

Zabijacie. Mordujecie. Wyniszczacie. Ludzie.

Czekam na śmierć, ale mnie trzymacie.
Mam marzenie.
Spełnić mu się nie pozwalacie.
Mam sumienie.

Gdybym mógł wymazać swoje życie z linii czasu... Tak, żeby nikt mnie nie zapamiętał. Ach! Jakież to by było piękne. Móc obserwować... Kto wie, może nawet ingerować, a być nie zauważonym, wolnym. Gdyby osoby, które mnie kochają , nigdy mnie nie poznały. Gdyby nic mnie nie trzymało. Pozostała by tylko samotność.

Codziennie zabijasz tyle ludzi, ranisz ich, a oni czekają na śmierć.

sobota, 3 grudnia 2011

Zajemagicznie. Wszyscy internetowi-znajomi chcą, żebym się cieszył życiem. Ale nie widzę w nim przyjemności, przynajmniej odkąd wyzbyłem się głupoty, tęsknię za okresem dziecięcej niewinności. Za tym, ja byłem głupiutki,ale i szczęśliwy. Za tym, jak nie miałem ran na rękach. Za tym, jak ciemność nie wbiła mi noża w serce.

Należało by teraz powiedzieć coś sensownego. Należało by? TAK. Należało by. Więc. To będę jakieś chaotyczne myśli.

Załóżmy, że za Twoim kącikiem oka kryje się coś mrocznego... Wiesz, że tam jest...  I w pewnym momencie Cię łapie. Chce Cie zabić. Tracisz nadzieję... Pomyśl, jak mógłbyś zmienić świat, gdyby to Cię puściło? To tak mocno Cię trzyma. Nie kontrolujesz się. A gdybyś znowu zyskał kontrolę, spojrzał w słonce, naprawił świat... Nie martwił byś się o to, czy to coś jest za Tobą... Ale jeśli byś znowu stracił nadzieję... Wiedziałbyś, że to coś się czi w mroku.
Niewysłowione, niewidziane coś. To by Cię znów złapało. Za wszystko jest cena. A tak wiele chciałbyś jeszcze powiedzieć... Skrywa się w czerni.

Tak. To nie miało ani troszeczkę logiki.

Ti inaczej. Macie czasem wrażenie... Wrażenie, że w jednej chwili zapominacie co chcieliście zrobić, lub powiedzieć? Oto moje przemyślenia...
Skąd wiesz, czy tego nie zrobiłeś, lub nie powiedziałeś, ale dostałeś drugą szansę, by to zmienić?

A może nie... Może to jest COŚ. COŚ co towarzyszy Tobie odkąd istniejesz. To istnieje dłużej niż ludzie... Może nawet jest materialne?! Nie wszystko musi od razu być duchem. Może to zwykła rasa... Jak na nich nie patrzysz, to o nich zapominasz... ONI kierują naszym życiem, szepcząc Nam do ucha, a my o tym zapominamy, lecz świadomość nie. Świadomość nie zapomina. Jest naszą inspiracją, marzeniem, przekleństwem, Bogiem. Spójrzcie. Że już słowo Bóg piszemy z wielkiej litery. To nawet nie jest rzeczownik własny, to zwykłe słowo. A sili się by napisać z wielkiej. Nawet dla takiego poganina jak ja.

Oni są wszędzie, gdzie nie patrzycie. A tam gdzie patrzycie z resztą też są.

piątek, 2 grudnia 2011

Wypada się przedstawić. Wypada? Wypada. Ech. Tak więc. Mam wiele imion.
Dominik, Łukasz, Wiktor, Adrian, Marian, Krzysztof, no i wiele innych. nowy blog, nowe imię... Moim imieniem tu będzie... Rory? Nie... Angel? Zakładając że to męskie imię. Nazwę się tu Angel, i będę udawał, że to całkowicie męskie imię.

Po co ten blog, co? Tytuł dziwny, ale i przyciągający. A zarazem głupi. Pragnę w nim pokazywać swoje przemyślenia <Nie, nie przeżycia> dotyczące świata/ wszechświata, życia, śmierci, życia na innych planetach etc.

Tyle że będzie to w moim odczuciu ukazane pod względem kreatywnych pomysłów, które są przykładami tego, co jest/ może być. Moją inspiracją jest Doctor Who. Serial, który oglądam od 9 roku życia, mam 14, zawiera on nie tylko fabułę sci-fi ale także wątek psychologiczny, i ten wątek bardzo mi się podoba.

Oprócz tego będę opisywał też małe objawy mojej schizofrenii paranoidalnej... Takie jak to, jak wczoraj usłyszałem wczoraj na chemii zamiast słów zdań ,,diabeł diabeł diabeł diabeł" czy jak kiedyś ręka wyszła z lustra, i  prawie mnie dosięgła, kiedy to ja uciekłem w jednej chwili z windy, i w 5 minut znalazłem się kilometr dalej.

Moje fobie...

Spectrofobia
Lęk przed lustrami. Zauważając, że pomyślałem o nim, jako o pierwszym, myślę, że jest to powód by właśnie od tego zacząć. Po prostu, boję się luster. Nie wiem jakie to ma podłoże. Może dlatego, że interesuję się zjawiskami paranormalnymi magią i obawiam się tego, że zobaczę coś więcej? A może tego, że często widzę coś więcej? A może jeszcze tego, że tak bardzo siebie nienawidzę? Przynajmniej ludzkiego ciała. fu. Nie dość że materialne to grube.


Arachnofiobia.
Boję się pająków, a tym bardziej pluskwiaków, hm.... To akurat częściej spotykana, więc nie ma co wyjaśniać.


Scopofobia
Oj, być może to bym podał na pierwszym miejscu, gdybym znał wcześniej nazwę... Tak myślę, że to Scopofobia. Zdaje mi się, że każdy na ulicy na mnie patrzy... Kiedy idę na moment z jakiegoś towarzystwa zawsze mam wrażenie, że mnie obgadują, i nie mam pojęcia, czy mam rację.


Apeirofobia
Lęk przed nieskończonością. Pomyślcie, jaki wszechświat jest nieskończony, co się może w nim kryć....Ta ciemność. Popatrz w niebo i zobacz gwiazdy, znajdź najjaśniejszą. A teraz zapamiętaj, że najjaśniejsze światło rzuca najciemniejszy cień.
Pomyśl o czasie, on JEST. Nie będzie, nie był, on jest. Jest wszędzie i zawsze.
Takie przykłady.


Automatofobia
Wszystko, co naśladuje żywe. Np. manekiny <ale te już mniej> prędzej niektóre pluszaki, zabawki, i... No  właśnie należało by wspomnieć.
W automatofobi tak samo jak w spectrofobi ... wyczuwam czego się boję a czego nie. Np. w spectrofobii większości luster się boję, ale nie boję się odbicia w szybie, znaczy... boję się ale nie tak bardzo. Czuję, czy to coś jest złe czy nie.

Oprócz tego boję się morza (Talesofobia), lęk przed obcymi <ludźmi> (ksenofobia), jest więcej, ale to tylko te godne wymienienia, inne to tylko ...fobiczki.






Właściwie, to boję się też pokazać siebie. Dlatego wyślę link tylko do zaufanej osoby. I ewentualnie ludzi, których i tak nie poznam w realu, i wiem, że nie pójdzie link do osób, do których nie chciałbym żeby poszedł...Ale też nie do wszystkich, tylko do tych, którzy zrozumieją.